* Z perspektywy Alexandry *
Kiedy moja przyjaciółka oraz Harry i Louis wrócili z rozmowy byli nieziemsko szczęśliwi ,a Sarah bardzo rozpłakana. -Co jest ? - spytałam z kpiną . Ona tylko pokiwała przecząco głową i usiedli na wcześniejszych "stanowiskach".
-To może obejrzymy jakiś film ? - odezwał się głosem anioła , Zayn.
-Taaak! - krzyknął Larry Stylinson. Nagle wszyscy podawali jakieś tytuły filmów nawzajem się przekrzykując , moja głowa tego nie wytrzymała i musiałam to zrobić.
- Cicho , kurwa! - wstałam i wydarłam się na cały dom a i może dalej. Wszyscy patrzeli na mnie jak na wariatkę ,ale uciszyli się.
-Dziękuje - podziękowałam z uśmieszkiem i usiadłam - To każdy po kolei podaje propozycje .- wskazałam na Lou. Pierwsza propozycja , słyszalna padła "Street Dance " , następnie Becky " Szkoła Uczuć " , nasz ulubiony film. Harry zaproponował "Taxi 3 " , propozycja Zayna brzmiała " Harry Potter " , a Nialla "Greece". Liam powiedział , że chcę oglądać "Zmierzch" , wszystkich to zdziwiło bo on jest wiernym fanem "Toy Story ". Cała nasz "paczka" krzywo się na niego gapiła ,ale on się tym nie trapił. Głęboko wpatrywał się we mnie ze swoim cudownym uśmiechem. Wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki , nic nie odnalazłam.
- Tsa... Niech Ci będzie Li. - nadal zdziwiony Malik wstał i włączył płytę DVD. Wtedy Liam usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Każdy z osobna oglądał z zaciekawieniem film oprócz mnie i Payna. Ciągle się na mnie patrzał , nie przestawał. - Liam , coś się stało? - szepnęłam mu na uchu oczekując odpowiedzi. Tylko przecząco pokręcił głową. Matko?! Co on chce? Zrobiłam coś nie tak ,albo no nie wiem... Po filmie się go o to zapytam. Gdy tylko zaczęły lecieć napisy końcowe , jak poparzona chwyciłam chłopaka za rękę i bez słowa wyszliśmy z domu. Przed drzwiami odwróciłam się w jego stronę , a on objął mnie w pasie i bardo głęboko patrzeliśmy sobie w oczy. Kochałam go , tak bardzo go kocham. Znam go parę godzin ,ale jak to śpiewają w piosence " One Thing" , bo on ma to COŚ. Nawet nie potrafię powiedzieć co takiego to jest. Opuszkami swych palców pogładził mój delikatny policzek. Lekko drgnęłam , bo miał bardzo ciepłe ręce a ja byłam cała zziębnięta . Przyciągnął mnie do siebie ,chyba zauważył że jest mi zimno.
- Więc czemu mi się tak przyglądasz? - spojrzałam w dół , jego spojrzenie było piorunujące.Zaśmiał się i także popatrzał w inną stronę.
-Jakby ci to powiedzieć...- zamyślił się . - Kocham Cię... - szepnął już poważnie ,a jego oczy się zaszkliły.
-Słucham ?! - spojrzałam bardzo zdziwiona prosto w jego źrenice .
-Nie , nic nie mówiłem. - próbował się wymigać.
-Wiem co powiedziałaś ... - uśmiechnęłam się chytrze.
*Z perspektywy Liama *
Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć ... Kocham ją nad życie , to jest miłość od pierwszego wejrzenia .Rozmawiałem z nią góra razy ,ale czuje jakbym znał ją całe moje pieprzone życie. Nie wyobrażam sobie co będzie dalej , liczy się tylko tu i teraz. Uległem jej chytremu spojrzeniu.
-Skoro tak dobrze wiesz , to co powiedziałem?. - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.
- Powiedziałeś , że mnie kochasz... - łza spłynęła jej po policzku , mimowolnie ją otarłem i przybliżyłem dziewczynę do siebie , nie chcę żeby płakała z jakiegokolwiek powodu. Nie zorientowałam się kiedy nasze usta złączył namiętny pocałunek. Nasze usta równocześnie ułożyły się w uśmiech.
- Ja Ciebie też... - wyszeptała przed drugim , nie tak płytkim już całusem. Staliśmy tam wtuleni jeszcze jakieś 5 minut , było mi z nią tak cholernie dobrze. Na sofie usiedliśmy razem , obok Zayna i Horanka. Cały czas ,ponownie ,jej się przyglądałem. Kiedy zobaczyłem jaką słodką minkę zrobiła gdy Malik zaczął się wygłupiać nie wytrzymałem i ucałowałem jej usta namiętnie. Miała zmarszczony nosek i przymknięte oczka. Wyglądała tak niewinnie . Po pocałunku jej wzrok zmienił się w zabójce. Wszyscy ponownie na nas się gapili ,ale już z bananami na twarzy . - Wreszcie Liam! - krzyknął Niall , któego spiorunowałem wzorkiem tak jak moja nowa dziewczyna ... A właśnie! Nie rozmawiałem jeszcze z nią o tym... Ponownie ujrzałem jej słodziutką minę po tym co powiedział Irlandczyk. Uśmiechnąłem się do niego przepraszająco i znów wbiłem moje oczy w Alex.
środa, 5 września 2012
wtorek, 4 września 2012
Informacja nr2 :D
Postanowiłam , że będę pisać 2 opowiadania ! I tak tego nikt nie czyta więc pisze sobie ,aby zabić czas. Teraz dodaje więcej postów , bo w szkole się nic nie dzieje ,ale podejrzewam że w przyszłym tygodniu nie będę miała nawet chęci by zasiąść przy komputerze. Pozdrowionka :)
Rozdział 2 (opow2)
Następnego dnia obudziłam się w ramionach Louisa. Spojrzałam na tykający zegarek , który stał na mojej szafce nocnej i się przeraziłam. Była 10 ,a za pół godziny mój chłopak ma mecz!
- Lou ! Masz mecz za 30 min! - krzyknęłam osłaniając rolety.
-Co?! - szybko zeskoczył z łóżka i ubrał się w to co wczoraj miał na sobie.
-Leć już! Zobaczymy się na meczu ! - powiedziałam kiedy on przelotnie pocałował mnie w policzek i zniknął za drzwiami. Wsunęłam na siebie czarne szorty , prześwitującą miętową koszule i tego samego koloru converse oraz czapkę drużyny Louisa. Pospiesznie wsiadłam do samochodu , dość szybko dojechałam na miejsce. Wilki , bo tak nazywała się nasza miastowa drużyna wygrali 4 punktami przewagi.
-Brawo Wilku! - powiedziałam kiedy nasze usta złączyły się w namiętny pocałunek podczas ,którego chłopak delikatnie mnie uniósł.
-Ślicznie wyglądał. zmierzył mnie przyjaznym wzrokiem od góry do dołu.
-Przestań ! Wyglądam okropnie !
-Wcale , że nie . Dla mnie zawsze wyglądasz cudownie ! znów złączył nasze usta.
-Dobra dość tego. Idź już do tych swoich kolegów , bo się niecierpliwią . wskazałam ruchem głowy na grupkę chłopaków którzy spoglądali w naszą stronę.
- Będę u Ciebie o 1 , Kocham Cię. tymi słowami się ze mną pożegnał.
Gdy wróciłam do wzięłam prysznic i umyłam włosy , które zaraz po tym wysuszyłam oraz związałam w wysokiego kucyka. Ubrałam się w to co na meczu i usiadłam na parapecie. Spoglądałam za okno , wiosna. Uwielbiałam tą porę roku , wszystko wracało do siebie po srogiej zimie. Te rozmyślenia przerwał mi pisk mojej mamy. Jak poparzona zbiegłam ze schodów .
-Mamo , co się stało ?! krzyknęłam.
-Córciu ! Mam prace ! ucałowała mnie w policzki .
-Świetnie , a gdzie? uśmiechnęłam się.
-W Londynie ! mina mi zrzedła .
-Co?! Nie moge zostawić tu Louisa mamo!
-Kochanie , to twój przyjaciel . Zrozumie . zapewniała
-Kochanie , to twój przyjaciel . Zrozumie . zapewniała
-No właśni... wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi , był to nikt inny tylko
-Louis ! - krzyknęłam wtulając się w chłopaka.
-Co jest myszko? spytał troskliwie
-Musze wyprowadzić się do Londynu! wyjąkałam.
-Co ?! Jak to ? Po co?
-Mama dostała prace ,ale ja nie chce tam jechać bez Ciebie.
-Mama dostała prace ,ale ja nie chce tam jechać bez Ciebie.
-Ale kiedy?
- Jutro! wtrąciła się moja mama.
Chłopak zabrał mnie do sypialni . Usiadłam na łóżku ,a on uklęknął przede mną .
-Zrozum. Bardzo Cię kocham i kiedyś na pewno cię odwiedzę. Musisz jechać i tyle.
Pocałował mnie czule , pociągnęłam go za koszulkę tym samym przyciągnęłam do siebie. Walnęłam się na łóżko ,a on leżał na mnie . Błądziłam dłońmi po jego torsie.
-Ja Ciebie też bardzo kocham. wyszeptałam przez łzy.
Mój chłopak pomógł mi się spakować. Ubrania spakowaliśmy do walizek ,a resztę rzeczy do kartonów. Moja mama zrobiła nam kilka kanapek , które zjedliśmy z apetytem po wyczerpujących zajęciach. Obejrzeliśmy jakiś film na laptopie i kiedy się skończył poszłam pod prysznic. Te gorące strumienie wody , koiły moje nerwy czy stres ale nigdy nie załagodzą mojej tęsknoty. Tęsknoty , którą odczuwam jak tylko na milimetr oddale się od swojego ukochanego.
poniedziałek, 3 września 2012
Rozdizał 2 (opow.1)
*Z perspektywy Alexandry *
Kiedy oprowadziliśmy już chłopców po całej szkole , nadszedł czas rozstania. Pierwszy raz od dłuższego czasu tak szczerze się uśmiechałam , ba ! Cud , że wgl sie uśmiechnęłam. Pożegnaliśmy się ,a najczulej zrobił to Liam. Objął mnie w tali i szepnął na ucho - Jesteś bardzo niedostępną dziewczyną , podobasz mi się. - potem przelotnie cmoknął mój policzek i wszyscy weszli do samochodu. Nawet Chris i John ich polubili. Wracaliśmy do domu w ciszy , którą przerwał Jack.
- Co wy zrobiliście ?! - krzyknął. - Teraz oni będą w naszym gronie? Wszyscy będą się za nimi uganiać , a co z nami? spojrzał smutnym wzrokiem. Cisza nadal trwała ,chłopak się poddał i przyspieszył kroku. Kiedyś był zwykłym chłopcem , nikt go nie lubił. Dzięki siostrze stał się na taką skale "sławny". Nienawidzi być nie w centrum uwagi dlatego też bardzo przeżywa naszą znajomość z One Direction. Ale ja nie poradze nic na to , że mam do nich tak wielką słabość...
*Z perspektywy Sarah *
Co on sobie myśli? W sumie mogło go to zaboleć, bo kiedyś był nieakceptowany przez innych . Waląc prosto z mostu był alienem i dlatego zachorował na anoreksje co mu wcale nie pomogło , było gorzej ,ale wspierałam go i teraz jest najlepszym ciachem ze swojego rocznika. -Słuchajcie , pójde za nim. - nie czekając na odpowiedź pobiegłam za swoim bratem . Wbiegłam do jego pokoju , leżał na łóżku. Jest bardzo wrażliwym chłopcem. Zdyszana położyłam się obok niego i objęłam go ramieniem.
-Kocham Cię...
-Czemu to robisz? zapytał z wielką złością
-Oh , Jack... Po prostu ich polubiłam są wielkimi gwiazdami ,ale poznałam ich i nie są nadęci tak jak myślałam. wytłumaczyłam bratu nieporozumienie
-Tak tylko , że teraz znów będę siedział dniami i nocami napierdalając w jakieś głupie gry , bo nie będe miał nic innego do roboty...
-Nie mów tak! Jutro cię z nimi zapoznam i na pewno wszystkie dziewczyny będą piszczeć z podniecenia. -zaśmiałam się wesoło i złapałam mojego brata za rękę. Też się śmiał , pewnie mógł to sobie wyobrazić , nie raz już tak miał.
-Kocham Cię tak bardzo , jesteś najlepszą siostrą.
- Ja Ciebie też i dobrze o tym wiesz ,ale widzę , że musisz coś zjeść.
Wyczołgałam się z łóżka i wyciągnęłam swojego brata. Usiadł na blacie w kuchni i mi się przyglądał . Chwyciłam butelkę z sokiem i napiłam się prosto z gwinta. Dałam bratu butelkę i jabłko.
-Zjedz to ,a powiem mamie , że zjadłeś obiad w szkole.
- Dobra. wziął z niechęcią jabłko.
Zawsze tak robiłam , mój brat od dobrych 3 lat nie jada obiadów w szkole. Pieniądze które daje mu mama przeznacza na jakieś swoje własne wydatki Ja tylko potwierdzam że je. Rodzeństwo musi sobie pomagać , on kłamie kiedy idę na imprezę itd. Po jakiś 30 minutach mój brat zjadł wreszcie jabłko. Byłam już tak zmęczona tym jego gryzieniem , myślałam że zjem to za niego. Zbliżała się 17 , a o 18 umówiliśmy się z chłopcami. Wbiegłam po schodach , wprost do łazienki . Umyłam włosy , potem je wysuszyłam. Użyłam maskary i pudru ,a następnie kredki do oczu. Usta posmarowałam moim malinowym błyszczykiem. Postanowiłam ubrać czarne , wytarte rurki i białą bluzkę z nadrukiem. Na stopy wsunęłam czarne balerinki, byłam gotowa. Przed domem czekali już chłopcy i nasza taxówka . Wyszłam i zapaliliśmy papierosa czekając na Alex. Przyszła niebawem dlatego każdy z nas zgasił swojego peta i weszliśmy do samochodu. Do domu chłopców dojechaliśmy w jakieś 15 min , nie dłużej.Gdy wysiadłam z naszej taryfy moim oczom ukazał się przepiękny , jasny dom . Odrazu podbiegłam do jego drzwi i zapukałam. Wielkie "wrota" do ich świata otworzył Niall z kanapką w ręce . Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i przytuliłam go na powitanie. Od czasu kiedy spotkaliśmy się w szkole , nie mogę przestać o nim myśleć , spodobał mi się. Korytarz poprowadził nas aż do wielkiego salonu gdzie siedzieli wszyscy chłopcy grając w jakąś gre.
-Hej ! - powiedziałam siadając pomiędzy Louisem i Harrym . Chyba byli pokłóceni.
-Cześć śliczna! - odkrzyknęli przez co się zarumieniłam . Reszta też przyszła i usiadła gdzieś , nawet nie zwróciłam uwagi gdzie. Spojrzałam na Lou i Hazze , mieli smutne miny i nie patrzyli się na siebie. Położyłam jedną rękę na nodze loczka , a drugą na nodze jego kolegi spojrzeli na mnie równo.
-Chłopcy , co jest? bardzo mnie to zainteresowało
-Nic... zrzędnie odpowiedział Lou
-Ale tak na prawdę , o co poszło?
-Ah... Bo to Louis wszystko spieprzył . wybuchł zielono oki
-Taka zawsze wszystko na mnie ! krzyknął jego przeciwnik
-Stop!- krzyknęłam aż wszyscy się na mnie spojrzeli .- Musimy wyjść ... - zarumieniłam się i wyciągnęłam chłopaków na dwór.-Więc , moge wiedzieć jak jest? -spojrzałam na nich a oni opuścili głowy . Bardzo ich polubiłam i teraz zobaczyłam że nienawidzę jak są pokłóceni bądź smutni.
-No , bo ...zaczął Harold
-Nie! To prze zemnie i przepraszam Cię za to Harry . podszedł do niego Tommo i go przytulił.
-Ja Ciebie też przerpaszam.
Ten widok przyprawił mnie o dreszcze i bardzo rozczulił . Chłopcy widząc łzy ściekające po moich policzkach podeszli do mnie i zrobiliśmy tzw " Grupowego Przytulaska ".
Dodałam jeszcze 2 rozdział bo mi się nudzi :D
Kiedy oprowadziliśmy już chłopców po całej szkole , nadszedł czas rozstania. Pierwszy raz od dłuższego czasu tak szczerze się uśmiechałam , ba ! Cud , że wgl sie uśmiechnęłam. Pożegnaliśmy się ,a najczulej zrobił to Liam. Objął mnie w tali i szepnął na ucho - Jesteś bardzo niedostępną dziewczyną , podobasz mi się. - potem przelotnie cmoknął mój policzek i wszyscy weszli do samochodu. Nawet Chris i John ich polubili. Wracaliśmy do domu w ciszy , którą przerwał Jack.
- Co wy zrobiliście ?! - krzyknął. - Teraz oni będą w naszym gronie? Wszyscy będą się za nimi uganiać , a co z nami? spojrzał smutnym wzrokiem. Cisza nadal trwała ,chłopak się poddał i przyspieszył kroku. Kiedyś był zwykłym chłopcem , nikt go nie lubił. Dzięki siostrze stał się na taką skale "sławny". Nienawidzi być nie w centrum uwagi dlatego też bardzo przeżywa naszą znajomość z One Direction. Ale ja nie poradze nic na to , że mam do nich tak wielką słabość...
*Z perspektywy Sarah *
Co on sobie myśli? W sumie mogło go to zaboleć, bo kiedyś był nieakceptowany przez innych . Waląc prosto z mostu był alienem i dlatego zachorował na anoreksje co mu wcale nie pomogło , było gorzej ,ale wspierałam go i teraz jest najlepszym ciachem ze swojego rocznika. -Słuchajcie , pójde za nim. - nie czekając na odpowiedź pobiegłam za swoim bratem . Wbiegłam do jego pokoju , leżał na łóżku. Jest bardzo wrażliwym chłopcem. Zdyszana położyłam się obok niego i objęłam go ramieniem.
-Kocham Cię...
-Czemu to robisz? zapytał z wielką złością
-Oh , Jack... Po prostu ich polubiłam są wielkimi gwiazdami ,ale poznałam ich i nie są nadęci tak jak myślałam. wytłumaczyłam bratu nieporozumienie
-Tak tylko , że teraz znów będę siedział dniami i nocami napierdalając w jakieś głupie gry , bo nie będe miał nic innego do roboty...
-Nie mów tak! Jutro cię z nimi zapoznam i na pewno wszystkie dziewczyny będą piszczeć z podniecenia. -zaśmiałam się wesoło i złapałam mojego brata za rękę. Też się śmiał , pewnie mógł to sobie wyobrazić , nie raz już tak miał.
-Kocham Cię tak bardzo , jesteś najlepszą siostrą.
- Ja Ciebie też i dobrze o tym wiesz ,ale widzę , że musisz coś zjeść.
Wyczołgałam się z łóżka i wyciągnęłam swojego brata. Usiadł na blacie w kuchni i mi się przyglądał . Chwyciłam butelkę z sokiem i napiłam się prosto z gwinta. Dałam bratu butelkę i jabłko.
-Zjedz to ,a powiem mamie , że zjadłeś obiad w szkole.
- Dobra. wziął z niechęcią jabłko.
Zawsze tak robiłam , mój brat od dobrych 3 lat nie jada obiadów w szkole. Pieniądze które daje mu mama przeznacza na jakieś swoje własne wydatki Ja tylko potwierdzam że je. Rodzeństwo musi sobie pomagać , on kłamie kiedy idę na imprezę itd. Po jakiś 30 minutach mój brat zjadł wreszcie jabłko. Byłam już tak zmęczona tym jego gryzieniem , myślałam że zjem to za niego. Zbliżała się 17 , a o 18 umówiliśmy się z chłopcami. Wbiegłam po schodach , wprost do łazienki . Umyłam włosy , potem je wysuszyłam. Użyłam maskary i pudru ,a następnie kredki do oczu. Usta posmarowałam moim malinowym błyszczykiem. Postanowiłam ubrać czarne , wytarte rurki i białą bluzkę z nadrukiem. Na stopy wsunęłam czarne balerinki, byłam gotowa. Przed domem czekali już chłopcy i nasza taxówka . Wyszłam i zapaliliśmy papierosa czekając na Alex. Przyszła niebawem dlatego każdy z nas zgasił swojego peta i weszliśmy do samochodu. Do domu chłopców dojechaliśmy w jakieś 15 min , nie dłużej.Gdy wysiadłam z naszej taryfy moim oczom ukazał się przepiękny , jasny dom . Odrazu podbiegłam do jego drzwi i zapukałam. Wielkie "wrota" do ich świata otworzył Niall z kanapką w ręce . Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i przytuliłam go na powitanie. Od czasu kiedy spotkaliśmy się w szkole , nie mogę przestać o nim myśleć , spodobał mi się. Korytarz poprowadził nas aż do wielkiego salonu gdzie siedzieli wszyscy chłopcy grając w jakąś gre.
-Hej ! - powiedziałam siadając pomiędzy Louisem i Harrym . Chyba byli pokłóceni.
-Cześć śliczna! - odkrzyknęli przez co się zarumieniłam . Reszta też przyszła i usiadła gdzieś , nawet nie zwróciłam uwagi gdzie. Spojrzałam na Lou i Hazze , mieli smutne miny i nie patrzyli się na siebie. Położyłam jedną rękę na nodze loczka , a drugą na nodze jego kolegi spojrzeli na mnie równo.
-Chłopcy , co jest? bardzo mnie to zainteresowało
-Nic... zrzędnie odpowiedział Lou
-Ale tak na prawdę , o co poszło?
-Ah... Bo to Louis wszystko spieprzył . wybuchł zielono oki
-Taka zawsze wszystko na mnie ! krzyknął jego przeciwnik
-Stop!- krzyknęłam aż wszyscy się na mnie spojrzeli .- Musimy wyjść ... - zarumieniłam się i wyciągnęłam chłopaków na dwór.-Więc , moge wiedzieć jak jest? -spojrzałam na nich a oni opuścili głowy . Bardzo ich polubiłam i teraz zobaczyłam że nienawidzę jak są pokłóceni bądź smutni.
-No , bo ...zaczął Harold
-Nie! To prze zemnie i przepraszam Cię za to Harry . podszedł do niego Tommo i go przytulił.
-Ja Ciebie też przerpaszam.
Ten widok przyprawił mnie o dreszcze i bardzo rozczulił . Chłopcy widząc łzy ściekające po moich policzkach podeszli do mnie i zrobiliśmy tzw " Grupowego Przytulaska ".
Dodałam jeszcze 2 rozdział bo mi się nudzi :D
Rozdział 1 (opow. 2)
Ze słodkiego snu obudził mnie znienawidzony sygnał - Pippippip! - dobijał się nachalnie. Wyłączyłam te szatańskie urządzenie rękę przyciskając na jeden z wielu przycisków na nim. Przeciągnęłam się , wtedy poczułam że moja pościel jest wilgotna. Wyszłam jak oparzona z łóżka . - OH! Lilo ! Nadal nie umiesz załatwiać swoich spraw na dworze? - z obrzydzeniem wrzuciłam całą pościel do pralki.
- Alex ! Wychodzę , masz kanapkę na stole , Kocham Cię. - krzyknęła mama z dołu.
- Dobrze , dziękuje . Ja Ciebie też. - odpowiedziałam jej. W Doncaster , miałam jedynego przyjaciela Louisa. Miał innych znajomych ,ale on był najlepszy. Kiedyś stanowiliśmy parę ,ale zdecydowaliśmy że zostaniemy przyjaciółmi. Czasem , bez zobowiązań , przytulamy się czy całujemy. Jesteśmy na prawdę blisko. Kocham go najmocniej na świecie ,ale nie mam tej pojebanej odwagi mu tego wyznać . Po części dlatego , że nie chce niszczyć naszej przyjaźni i niech tak zostanie. Związałam moje czerwone kłaczki w koka i włożyłam mój ulubiony , ciemny dres adidasa i tenisówki nike. Po drodze wzięłam mojego iPhona i podłączyłam słuchawki , które wcześniej wcisnęłam sobie do uszu. Wzięłam psa na smycz i wyszliśmy na dłuższy spacer. Włączyłam moją ulubioną muzykę , Dupstep. Kochałam te wiercenie , jak nazywała to moja mama , Lou też tak uważał ,lecz na szczęście to tylko jedna mała rzecz ,w której się nie zgadzamy. Kiedy mój pies już się wybiegał , wróciliśmy do domu. Zjadłam kanapkę ,a mojemu pupilowi dałam jego ulubioną puszkę o smaku cielęciny , śmierdziało to okropnie ,ale widocznie jemu smakowało bo wylizał miskę do samego dna. Zaraz po tym poczułam czyjeś ciepłe dłonie na moich oczach.
-Louis , nie mam 5 lat.- odetchnęłam trochę zbulwersowana.
-Jasne , kochanie. - obdarował mnie słodkim buziakiem w policzek. Usiadł na przeciwko mnie i cały czas nerwowo trząsł nogą , odniosłam talerz do zlewu i zaciągnęłam chłopaka do salonu.
-Więc co cię trapi? spojrzałam na niego smutno
- Eh... Jutro mamy mecz i się denerwuje. wymyślił dobrą wymówkę ,ale nie dałam się nabrać
-Yhymm... Jasne. zaśmiałem się po czym nasze usta zetknęły się w czuły pocałunek za sprawą mojego przyjaciela. Potem zaczęliśmy oglądać film , nie pocałowaliśmy się ani razu.
- Kurcze , już 2 . -zerknął na zegarek - Musze iść na trening.
-Jasne . westchnęłam smutno
Odprowadziłam chłopaka do drzwi , pożegnał się ze mną czułym uściskiem i namiętnym pocałunkiem. Zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich. - Kurwa ! Kocham go! - wykrzyczałam na całym dom. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Był to Louis. Bardzo zaskoczona otworzyłam mu drzwi.
-Co się stało? - on nie powiedział nic tylko zaczął mnie całować. Z początku delikatnie ,ale pocałunki stawały się coraz głębsze i coraz bardziej naciskał na mnie. Wylądowaliśmy u mnie w łóżku. Muszę się przyznać , że to był mój pierwszy raz z Tomlinsonem.
-Ja Ciebie też kocham.- szepnął gdy oboje , zmęczeni klapnęliśmy się na łóżko.Uśmiechnęłam się i wtuliłam w chłopaka , tak na prawdę nic nie zrobiłam ,a musiałam zrobić tak wiele. Bardzo się bałam mu tego wyznać ,a tak na prawdę to tylko musiałam to wykrzyczeć . Wydaje się banalne ,ale długo zbierałam to w sobie.
-Alexandro Megan Rain , czy zechcesz zostać moją dziewczyną? - spytał bardzo pomarznie
-Oczywiście , Louise Williamie Tomlinson. - pocałowałam chłopaka czule. Po jakiś pięciu minutach zasnęliśmy objęci.
No i drugi opowiadanie. Teraz bardzo ważne są wasze komentarze , proszę to ważne !!!
No i drugi opowiadanie. Teraz bardzo ważne są wasze komentarze , proszę to ważne !!!
Rozdział 1 ( opow.1)
* Z perspektywy Alexandry*
1 września , nienawidzę tego dnia. Zwlekłam się z pod kołdry i rzuciłam wzrok na przyszykowany , szkolny mundurek. Tak , choć szkoła była publiczna wymyślili sobie jakieś głupie mundurki. Stanęłam przed lustrem i rozczesałam włosy. Potem wzięłam prysznic i umyłam je. Następnie wysuszyłam i spięłam w kucyka ,a grzywkę przypięłam wsuwką tak aby nie opadała mi na oczy. Postawiłam na delikatny makijaż ,czyli przypudrowaną twarz , wy tuszowane rzęsy i codzienne kreski eye-linerem. Nic specjalnego. Sfrunęłam po schodach do kuchni . Na lodówce wisiała karteczka , w której zawarty był codzienny stek głupot mojego ojca. Pisał , że mam zjeść porządne śniadanie i wyjść z psem , życzył mi także powodzenia w szkole. Jeśli chodzi o to porządne śniadanie to dlatego ,że mam podejrzenie o anoreksje ,ale za bardzo mnie to nie martwi. Napiłam się spory łyk wody i ugryzłam jabłko. Wypuściłam psa na ogród , bo nie chciało mi się z nim wychodzić na dłuży spacer . - Zrobię to jak wrócę ze szkoły . - powiedziałam sama do siebie ubierając kolejno wszystkie części mundurka . Spódniczkę w kratkę , białą koszule , marynarkę też w kratkę z logiem szkoły na prawej piersi , zakolanówki i converse. Buty nie były częścią mojego ustalonego ubioru ,ale zawsze do niego pasowały. Włożyłam słuchawki do uszu i zamknęłam drzwi. Gdy znalazłam się już pod domem McCartneyów , czekali na mnie już wszyscy. Jakson opierający się o furtkę , Sarah , Christopher i Johny paląc papierosy , którego ja przed chwilą zgasiłam . Najmłodszy członek naszej "bandy" też popalał ,ale nie przy siostrze. Ona mu nie pozwalała ,ale na imprezie zawsze mógł sobie pozwolić. Ruszyliśmy żwawym krokiem do szkoły dopiero kiedy z wszystkimi się przywitałam gorącym objęciem. Nienawidziłam tego ,ale taką zasadę ustaliła moja przyjaciółka i tego trzeba było się trzymać. Może z zewnątrz i wewnątrz byłam wesoła ,ale taką postać znałam tylko ja . Inni postrzegali mnie za kogoś kogo trzeba się bać. Choć nie z wyglądu ,ale z charakteru . Mi to pasowało. Przed szkołą stały już grupy podzielone w klasy i dyrekcja przy mikrofonie. Dyrektor to nadęty bufon , dbał tylko i wyłącznie o szkołe. Ale nie w słowa znaczeniu szkoła , że też uczniowie czy nauczyciele . Tylko szkoła , budynek i reputacja. Zawsze jak przyjeżdżali jacyś goście z zewnątrz , np. na zawody. Uczniowie , wszyscy bez wyjątków , musieli być poubierani w mundurki i grzecznie się uczyć. W innym wypadku byli wywalani na zbity pysk ze szkoły i automatycznie nie przyjmowani do jakiejkolwiek szkoły w Londynie , przez plotki które puszczał nasz wspaniały Dyrektor. Ale tylko wtedy , na codzień mogliśmy robić co chcemy , dlatego tak lubiłam tą szkołę.
- Witam na rozpoczęciu roku szkolnego 2012/2013 w szkole Preston High , najbardziej prestiżowej uczelni w Londynie. - krzyknął grubszy pan z wąsikiem , to jego stała gadka. Zawsze musiał podkreślić że jesteśmy najlepsi z całego miasta. Gdy to mówił to wszystkim nauczycielom pierś ,aż pękała z dumy a na twarzy odwieczny banan chciał wybuchnąć ze śmiechu. Kiedy już wszystkie zbędne ceregiele , czyli hymn itd się skończyły każda klasa rozeszła się do swoich gabinetów. Było to trochę jak w podstawówce... My mieliśmy klasę od języka niemieckiego ,a brat S od angielskiego ,a mianowicie obok nas . Zaraz po nas wszedł nasz wychowawca , pan Kettner . Był typowym Niemcem. Miał zamknąć drzwi ,ale niespodziewanie na jego twarzy pojawił się uśmiech i wykrzyknął
- Oh jesteście ! Już myślałem , że zrezygnowaliście . Zapraszam!
Do naszej sali weszło 5 chłopaków. Becky pisknęła na ich widok , okazało się że to słynni One Direction. Jej najmłodsza kuzynka ich słucha ,ale ona mówiła tylko że to najlepsze ciacha. Miała racje , od razu w oko wpadł mi mulat i brązowo oki z równie ciemnymi włosami.
-Klaso , to są Zayn , Liam , Niall , Louis i Harold. - wykrzyczał z wielkim uśmiechem.
-Poprawka , Harry. - odchrząknął loczek. Wtedy wszyscy bez wyjątku się zaśmiali. Okazało się , że są naprawdę mili. Wraz przyjaciółmi oprowadziliśmy ich po szkole. Sarah ciągle nawijała o czymś ,a ja tylko szłam i nic nie mówiłam. Po chwili podszedł do mnie blondyn .
-Jestem Niall .- uśmiechnął się i wyciągnął rękę
- Alexandra. - uścisnęła swoją drobną dłonią jego dłoń.
- Masz bardzo wygadanych przyjaciół.-zaśmiał się słodko . Polubiłam go bardzo , jest śmieszny i zupełnie inny niż ja . Za chwile podszedł do mnie mulat i zrobił to samo co jego kolega tylko że w czulszy sposób.
- Zayn Malik . - uśmiechnął się słodko i przelotnie pocałował mnie w policzke.
-Alexandra Megan Rain. - odpowiedziałam mu tym samym.
-Masz może ochotę przyjść później ze swoimi przyjaciółmi do nas? - moja przyjaciółka to usłyszała i zza chłopaka podskakiwała ze szczęści i kiwała głową na wielkie " TAK".
-Eh... - skrzywiłam się - Jasne.-zaraz po tym na twarzy pojawił mi się wielki banan.
Mój boże! Najlepsze ciacho mnie zaprosiło? Nie może być...
No i mamy nr 1 ! :) Nie podoba mi się ,ale cóż... Postaram się jeszcze dzisiaj dodać opowiadanie nr2 .
1 września , nienawidzę tego dnia. Zwlekłam się z pod kołdry i rzuciłam wzrok na przyszykowany , szkolny mundurek. Tak , choć szkoła była publiczna wymyślili sobie jakieś głupie mundurki. Stanęłam przed lustrem i rozczesałam włosy. Potem wzięłam prysznic i umyłam je. Następnie wysuszyłam i spięłam w kucyka ,a grzywkę przypięłam wsuwką tak aby nie opadała mi na oczy. Postawiłam na delikatny makijaż ,czyli przypudrowaną twarz , wy tuszowane rzęsy i codzienne kreski eye-linerem. Nic specjalnego. Sfrunęłam po schodach do kuchni . Na lodówce wisiała karteczka , w której zawarty był codzienny stek głupot mojego ojca. Pisał , że mam zjeść porządne śniadanie i wyjść z psem , życzył mi także powodzenia w szkole. Jeśli chodzi o to porządne śniadanie to dlatego ,że mam podejrzenie o anoreksje ,ale za bardzo mnie to nie martwi. Napiłam się spory łyk wody i ugryzłam jabłko. Wypuściłam psa na ogród , bo nie chciało mi się z nim wychodzić na dłuży spacer . - Zrobię to jak wrócę ze szkoły . - powiedziałam sama do siebie ubierając kolejno wszystkie części mundurka . Spódniczkę w kratkę , białą koszule , marynarkę też w kratkę z logiem szkoły na prawej piersi , zakolanówki i converse. Buty nie były częścią mojego ustalonego ubioru ,ale zawsze do niego pasowały. Włożyłam słuchawki do uszu i zamknęłam drzwi. Gdy znalazłam się już pod domem McCartneyów , czekali na mnie już wszyscy. Jakson opierający się o furtkę , Sarah , Christopher i Johny paląc papierosy , którego ja przed chwilą zgasiłam . Najmłodszy członek naszej "bandy" też popalał ,ale nie przy siostrze. Ona mu nie pozwalała ,ale na imprezie zawsze mógł sobie pozwolić. Ruszyliśmy żwawym krokiem do szkoły dopiero kiedy z wszystkimi się przywitałam gorącym objęciem. Nienawidziłam tego ,ale taką zasadę ustaliła moja przyjaciółka i tego trzeba było się trzymać. Może z zewnątrz i wewnątrz byłam wesoła ,ale taką postać znałam tylko ja . Inni postrzegali mnie za kogoś kogo trzeba się bać. Choć nie z wyglądu ,ale z charakteru . Mi to pasowało. Przed szkołą stały już grupy podzielone w klasy i dyrekcja przy mikrofonie. Dyrektor to nadęty bufon , dbał tylko i wyłącznie o szkołe. Ale nie w słowa znaczeniu szkoła , że też uczniowie czy nauczyciele . Tylko szkoła , budynek i reputacja. Zawsze jak przyjeżdżali jacyś goście z zewnątrz , np. na zawody. Uczniowie , wszyscy bez wyjątków , musieli być poubierani w mundurki i grzecznie się uczyć. W innym wypadku byli wywalani na zbity pysk ze szkoły i automatycznie nie przyjmowani do jakiejkolwiek szkoły w Londynie , przez plotki które puszczał nasz wspaniały Dyrektor. Ale tylko wtedy , na codzień mogliśmy robić co chcemy , dlatego tak lubiłam tą szkołę.
- Witam na rozpoczęciu roku szkolnego 2012/2013 w szkole Preston High , najbardziej prestiżowej uczelni w Londynie. - krzyknął grubszy pan z wąsikiem , to jego stała gadka. Zawsze musiał podkreślić że jesteśmy najlepsi z całego miasta. Gdy to mówił to wszystkim nauczycielom pierś ,aż pękała z dumy a na twarzy odwieczny banan chciał wybuchnąć ze śmiechu. Kiedy już wszystkie zbędne ceregiele , czyli hymn itd się skończyły każda klasa rozeszła się do swoich gabinetów. Było to trochę jak w podstawówce... My mieliśmy klasę od języka niemieckiego ,a brat S od angielskiego ,a mianowicie obok nas . Zaraz po nas wszedł nasz wychowawca , pan Kettner . Był typowym Niemcem. Miał zamknąć drzwi ,ale niespodziewanie na jego twarzy pojawił się uśmiech i wykrzyknął
- Oh jesteście ! Już myślałem , że zrezygnowaliście . Zapraszam!
Do naszej sali weszło 5 chłopaków. Becky pisknęła na ich widok , okazało się że to słynni One Direction. Jej najmłodsza kuzynka ich słucha ,ale ona mówiła tylko że to najlepsze ciacha. Miała racje , od razu w oko wpadł mi mulat i brązowo oki z równie ciemnymi włosami.
-Klaso , to są Zayn , Liam , Niall , Louis i Harold. - wykrzyczał z wielkim uśmiechem.
-Poprawka , Harry. - odchrząknął loczek. Wtedy wszyscy bez wyjątku się zaśmiali. Okazało się , że są naprawdę mili. Wraz przyjaciółmi oprowadziliśmy ich po szkole. Sarah ciągle nawijała o czymś ,a ja tylko szłam i nic nie mówiłam. Po chwili podszedł do mnie blondyn .
-Jestem Niall .- uśmiechnął się i wyciągnął rękę
- Alexandra. - uścisnęła swoją drobną dłonią jego dłoń.
- Masz bardzo wygadanych przyjaciół.-zaśmiał się słodko . Polubiłam go bardzo , jest śmieszny i zupełnie inny niż ja . Za chwile podszedł do mnie mulat i zrobił to samo co jego kolega tylko że w czulszy sposób.
- Zayn Malik . - uśmiechnął się słodko i przelotnie pocałował mnie w policzke.
-Alexandra Megan Rain. - odpowiedziałam mu tym samym.
-Masz może ochotę przyjść później ze swoimi przyjaciółmi do nas? - moja przyjaciółka to usłyszała i zza chłopaka podskakiwała ze szczęści i kiwała głową na wielkie " TAK".
-Eh... - skrzywiłam się - Jasne.-zaraz po tym na twarzy pojawił mi się wielki banan.
Mój boże! Najlepsze ciacho mnie zaprosiło? Nie może być...
No i mamy nr 1 ! :) Nie podoba mi się ,ale cóż... Postaram się jeszcze dzisiaj dodać opowiadanie nr2 .
Bohaterowie
Więc tak jak mówiłam BOHATEROWIE
Alexandra Megan Rain.
Ma 18 lat i wraz z przyjaciółmi uczęszcza do prestiżowej , miejskiej szkoły w Londynie.
Jest jedynaczką i ma problemy ze zdrowiem. Często mdleje , mało je ,ale niestety nie ma jej kto pilnować . Jej ojciec ma własną firme ,a matka zmarła gdy Alex miała 4 lata. Ma też psa rasy lablador , Chelsea. Jest dla niej dużym wsparciem w ciężkich chwilach , bardzo go kocha. Na ogół jest osobą skrytą choć bardzo śmiałą. Nie obwija w bawełnę , wali prosto z mostu. Tego złą stroną jest ,że nie okazuje uczuć choć są one duże w stosunku do przyjaciół , rodziny czy nawet swojego pupilka

Sarah Becky McCartney.
Ma tyle samo lat i uczęszcza do tej samej szkoły co, Alexandra jej przyjaciółka. Ma młodszego brata, Jaksona. Ich pupilkiem jest kot , Benjamin. Sar w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki bardzo często okazuje wszystkim miłość w postaci objęcia czy nawet buziaka. Kocha swoje życie choć czasami ma ochotę zabić swoją rodzinę. Mieszka w jednorodzinnych domkach , szeregowcach. Dokładnie 5 domków dalej mieszka Megi i reszta jej znajomych. Często zwraca się do przyjaciół po drugim imieniu i sama lubi swoje.
Jakosn Lucas McCartney.
Ma skończone lat 16 , uczęszcza do tej samej szkoły w Londynie. Jego pasją są bmx , deski itd. Jest podobny do swojej siostry. Pełen życia i energi leczy rzadko , praktycznie w cale , okazuje swoje uczucia. Jest najładniejszym chłopakiem , jego rocznika, wszystkie dziewczyny chcą mu się podlizać. Przyjaciele jego siostry są także przyjaciółmi Jaka. W ich szkole jest pare "elit" ,do jednej z nich zaliczani są właśnie Alexandra , Sarah , Jakson , Christopher i Johny. Ma też znajomych w swoim wieku ,ale spędza z nimi mało czasu. Ciężko w to uwierzyć ,ale gdy miał 13 lat zachorował na anoreksje , jest teraz wyleczony i nie ma problemów , choć kto wie...
Christoper Justin Lee.
18-latek z dość dużymi przeżyciami. Mieszka ze swoim najlepszym przyjacielem , bo jego rodzice zmarli. Kiedyś bardzo źle to przechodził ,ale teraz jak mówi ma na to "wylane". Bardzo się zmienił po ich odejściu ,ale jego bliscy to rozumieją . Często imprezuje , tak jak reszta. Ma znajomych z prywatnych szkół i uważa że są głupi. Nikt nie wie dlaczego ,ale także często ich wyśmiewa a potem razem doskonale się bawią. Jest pełny życia , myśli że nie można tracić żadnej chwili , bo nie wiesz kiedy skończysz żywot.
Johny Patic Swan.
,,Pełnoletni , samodzielny i uczący się" . Tak określają go rodzice.
Mieszka z przyjacielem , ma 18 lat i uczy się w Londynie. Może dlatego? Tak zdecydowanie. Zakochany jest w Sarah ,ale nie chce jej tego powiedzieć , bo boi się jej reakcji ,a poza tym przyjaźnią się i jak mówi " Nie chce psuć naszych relacji" . Często właśnie tym cytatem rujnuje sobie humor ,a nawet życie.
Alexandra Megan Rain.
Ma 18 lat i wraz z przyjaciółmi uczęszcza do prestiżowej , miejskiej szkoły w Londynie.
Jest jedynaczką i ma problemy ze zdrowiem. Często mdleje , mało je ,ale niestety nie ma jej kto pilnować . Jej ojciec ma własną firme ,a matka zmarła gdy Alex miała 4 lata. Ma też psa rasy lablador , Chelsea. Jest dla niej dużym wsparciem w ciężkich chwilach , bardzo go kocha. Na ogół jest osobą skrytą choć bardzo śmiałą. Nie obwija w bawełnę , wali prosto z mostu. Tego złą stroną jest ,że nie okazuje uczuć choć są one duże w stosunku do przyjaciół , rodziny czy nawet swojego pupilka

Sarah Becky McCartney.
Ma tyle samo lat i uczęszcza do tej samej szkoły co, Alexandra jej przyjaciółka. Ma młodszego brata, Jaksona. Ich pupilkiem jest kot , Benjamin. Sar w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki bardzo często okazuje wszystkim miłość w postaci objęcia czy nawet buziaka. Kocha swoje życie choć czasami ma ochotę zabić swoją rodzinę. Mieszka w jednorodzinnych domkach , szeregowcach. Dokładnie 5 domków dalej mieszka Megi i reszta jej znajomych. Często zwraca się do przyjaciół po drugim imieniu i sama lubi swoje.
Jakosn Lucas McCartney.
Ma skończone lat 16 , uczęszcza do tej samej szkoły w Londynie. Jego pasją są bmx , deski itd. Jest podobny do swojej siostry. Pełen życia i energi leczy rzadko , praktycznie w cale , okazuje swoje uczucia. Jest najładniejszym chłopakiem , jego rocznika, wszystkie dziewczyny chcą mu się podlizać. Przyjaciele jego siostry są także przyjaciółmi Jaka. W ich szkole jest pare "elit" ,do jednej z nich zaliczani są właśnie Alexandra , Sarah , Jakson , Christopher i Johny. Ma też znajomych w swoim wieku ,ale spędza z nimi mało czasu. Ciężko w to uwierzyć ,ale gdy miał 13 lat zachorował na anoreksje , jest teraz wyleczony i nie ma problemów , choć kto wie...
Christoper Justin Lee.
18-latek z dość dużymi przeżyciami. Mieszka ze swoim najlepszym przyjacielem , bo jego rodzice zmarli. Kiedyś bardzo źle to przechodził ,ale teraz jak mówi ma na to "wylane". Bardzo się zmienił po ich odejściu ,ale jego bliscy to rozumieją . Często imprezuje , tak jak reszta. Ma znajomych z prywatnych szkół i uważa że są głupi. Nikt nie wie dlaczego ,ale także często ich wyśmiewa a potem razem doskonale się bawią. Jest pełny życia , myśli że nie można tracić żadnej chwili , bo nie wiesz kiedy skończysz żywot.
Johny Patic Swan.
,,Pełnoletni , samodzielny i uczący się" . Tak określają go rodzice.
Mieszka z przyjacielem , ma 18 lat i uczy się w Londynie. Może dlatego? Tak zdecydowanie. Zakochany jest w Sarah ,ale nie chce jej tego powiedzieć , bo boi się jej reakcji ,a poza tym przyjaźnią się i jak mówi " Nie chce psuć naszych relacji" . Często właśnie tym cytatem rujnuje sobie humor ,a nawet życie.
One Direction.
Boys Band , w którego skład wchodzą: Harry Styles,Zayn Malik , Niall Horan , Liam Payne oraz Louis Tomlinson. Niall jest Irlandyczkiem ,a Zayn Muzułmaninem. W X-Factor zajęli 3 miejsce.
niedziela, 2 września 2012
Informacja :)
UWAGA !
Mam dla was pewną informacje , mam przygotowane 2 opowiadania. Dlatego z każdego wydam jeden i wy zdecydujecie które pisać lub nie pisać w ogóle. Dzisiaj powinni pojawić się bohaterowie do pierwszego i rozdział. Do 2 prawdopodobnie bohaterowie będą później ,ale pokaże wam główną bohaterkę ;)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




